Forum Gildii DA przeznaczone do Sesjii

Ilidan

"Nazywa się Hizna i wygląda tak samo jak ty"

HidesHisFace

"Ty... Opowiadała mi o tobie. Niemądrze zrobiłeś pojawiając się tutaj. Prawo jest jasne i czytelne. Śmierć należy się każdemu, kto podniósł rękę na jednego z nas. Masz na sobie krew jednej z mych sióstr. Czyżby wyrzuty sumienia, Deial'lin? Czyżbyś przyszedł dobrowolnie poddać się karze, by zmazać swoją winę? Jeśli tak, to stój spokojnie, a załatwię to szybko i bezboleśnie. Honorowo"

Ilidan

"Tak żałuje, że tak postąpiłem z Hizną i chciałbym ją przeprosić, za to co jej uczyniłem"
Rycerz chowa broń.

HidesHisFace

"Unikasz odpowiedzi..." Opuszcza nieco łuk, nie mogąc utrzymać dłużej napiętej cięciwy. "Słuchaj, to nie jest bezpieczne miejsce, nie dla ciebie. W tym rejonie stacjonuje Czarna Gwardia, która, w przeciwieństwie do mnie, zarżnie cię bez wahania. Dostałeś szansę od losu ale drugiej nie będzie. Mogłeś dać sobie radę z Hizną, ale z Domidarem, Eskillem, czy moim uko... Udraelem nie masz żadnych szans, podobnie jak z resztą bardziej doświadczonych w boju wojowników. Ja przynajmniej oferuję ci szybką, honorową śmierć..."

Ilidan

"Zrozum ja nie chce z nikim walczyć"
"I tak samo ,jak ty jestem wrogiem Legionu"

HidesHisFace

"Nie obchodzi mnie, czy jesteś wrogiem, czy przyjacielem Legionu. Miałeś tu nie wracać, człowieku, a wróciłeś. Za błędy takiej wagi się płaci." Ostrożnie zakłada łuk na plecy.

Ilidan

"Wróciłem ,bo cały czas myślę o tamtym dniu i o tym jak skrzywdziłem Hzine"

HidesHisFace

"Prawo jest prawem i jest tylko jedna możliwość. Sukurfalano musi ocenić twe intencje. Z tej drogi jednak nie ma powrotu. Bez względu na to, czy przeżyjesz, czy nie, nie opuścisz naszego domu i najpewniej nie spotkasz żadnego z nas, bo my, Czarna Gwardia żyjemy z dala od domu, chronimy go, sami skazując się na wygnanie i pogardę."
Wyraźnie widać, że powieka prawego oka wojowniczki drży. Ta sięga ostrożni po włócznię i robi kilka powolnych kroków w lewo.

Ilidan

"Powstrzymaj swój gniew, nim niczego nie zdziałasz rozumiem twoje zachowanie, ponieważ sam bym chciał zemścić się na kim, kto zranił bliską mi osobę."
Rycerz ostrożnie podchodzi do napastniczki.
"Jak ci na imię ja jestem Roland i należę do rycerzy króla"

HidesHisFace

"Miori z Czarnej Gwardii, ale nie walczę dla zemsty, tylko chronię swoich bliskich." Wojowniczka pochyla się trzymając włócznię jedną ręką, ustawioną dziwnie za plecami.
"Poddaj się, nie masz żadnych szans. Mogę cię zabić, szybko i bezboleśnie. Mogę też zabrać cię przed oblicze Sukurfalano, która zadecyduje, czy będziesz mógł zostać wśród nas. Wybór jest twój, tylko się pospiesz, zanim bracia i siostry przybędą. Wtedy zostanie ci tylko śmierć."

Ilidan

"Wolę iść z tobą do Sukurfalano"

HidesHisFace

W tym momencie słychać wyraźnie, jak ciężkie chlupanie. Masywna postać pojawia się na skraju polany, dysząc potwornie. Na ramię zarzucony ma ogromny młot. Rycerz rozpoznaje olbrzyma. Sam Udrael.
"Za późno..." Powiedziała Miori. "Został jeden sposób." Po czym błyskawicznie rzuca się na rycerza mierząc włócznią w bok.

Ilidan

Rycerz unika ciosów przeciwniczki i oddala się od niej.
Ty jesteś Udrael poznaję cię
Widzę, że nie mogę liczyć na żadne wybaczenie.

HidesHisFace

Miori unosi włócznię i skacze wykonując atak od góry i mierząc w szyję przeciwnika.
"To nic osobistego, rycerzu."

Ilidan

Niech tak będzie nie będę próbował walczyć.
Rycerz klęka rzuca miecz i tarczę.